Dawno temu w czasach kiedy o smartfonach nikt nie myślał a telefon komórkowy był sporym luksusem zagrywałem się w chodzone bijatyki (beat’em-up) pokroju Franko lub kultowe Double Dragon gdzie głównym zadaniem gracza było przejście z jednej strony ekranu na drugą pokonując po drodze wszystkich przeciwników, którzy stanęli nam na naszej ścieżce. Nie inaczej jest w Never Gone za które odpowiedzialne jest Zhuhai HippieNetwork Technology Co., Ltd.
Na wstępie możemy sobie wybrać kim chcemy walczyć, do wyboru mamy Blood Knight lub Dark Sister. Każdy z bohaterów ma cały zestaw combosów i finisherów, którymi jest w stanie w mgnieniu oka rozprawić się z całą hordą przeciwników.
W opcjach zdefiniujemy układ klawiszy odpowiedzialnych za atak, obronę, skok w tym miejscu również uruchomimy nagrywanie z naszych poczynań, sprawdzimy kombinacje klawiszy potrzebnych do wykonania combo oraz zdecydujemy czy efekty dźwiękowe mają dobiegać do naszych uszu.
Przejdźmy zatem do meritum a jest nim pokonanie wszystkich oponentów jakich tylko spotkamy na swej drodze najlepiej w jak najkrótszym czasie tracąc przy tym jak najmniej energii. Po ukończeniu każdego z poziomów naszym oczom ukazuje się swoiste podsumowanie oraz statystki wraz z oceną.
Never Gone to połączenie bijatyki z elementami RPG. Po każdym poziomie rosną nasze statystki oraz zasobność portfela. W grze pieniądze nie służą nam tylko do tego by cieszyć się z ich posiadania oj nie, to właśnie z ich pomocą zakupimy nowy sprzęt do jeszcze szybszego i efektowniejszego eliminowania naszych adwersarzy. Niestety ale gratyfikacje jakie otrzymujemy za pokonanie kolejnych etapów nie są zbyt imponujące a tym samym jeśli zależy nam by uzyskać lepsze narzędzia eksterminacji będziemy musieli pokusić się o wydanie prawdziwej gotówki poprzez system mikropłatności.
Podczas naszej wędrówki napotkamy różne odmiany kościotrupów od zwykłych całkiem niegroźnych w początkowych etapach poprzez spotkania z fantazyjnie wykonanymi bossami, których pokonanie już takie proste nie będzie.
W sytuacji kiedy nasza postać polegnie na polu chwały mamy dwa wyjścia powtórzyć cały etap od początku wraz z pod etapami lub za drobną opłatą rozpocząć nasze zmagania od miejsca w którym zginęliśmy.
Never Gone jest grom bardzo szybką, dynamiczną nie ma tu miejsca na zastanowienie się trzeba przeć cały czas do przodu. O ile w początkowych etapach przejście dalej wymagać będzie od nas używania tylko przycisku ataku połączonego ze specjalnymi ciosami tak im dalej warto wykorzystać również przycisk odpowiedzialny za obronę oraz kontratak by szybko nie stracić życia.
Po pokonaniu bossów otrzymamy specjalne artefakty, które będziemy mogli wykorzystać w dalszych etapach.
Jeśli dysponujemy sporymi funduszami możemy dokonać zakupów u ulicznych sprzedawców usprawniając swoją broń oraz zakupując nową a także wzbogacając się o lepsze finishery.
Grafika przypomina tą znaną chociażby z Devil May Cry lub Castlevania. Ataki wyglądają naprawdę fajnie a wykonywanie combosów może się podobać i jest bardzo widowiskowe. Kości kościotrupów latają po prostu wszędzie do tego nie znikają i w pewnym momencie walają się wszędzie mieszając się z krwią naszego bohatera.
Muzyka jest mocno klimatyczna, patetyczna wręcz chociaż w ferworze walki zdarza się o niej zapomnieć szczególnie kiedy na ekranie się tyle dzieje a my jesteśmy skupieni na tym by przeżyć.
Sterowanie gra korzysta z wirtualnych przycisków, co warte podkreślenia udaje się jej wyciągnąć zadowalającą ilości wyrafinowania z nieco prostego układu. Mamy wirtualny pad kierunkowy, który można wykorzystać do poruszania lub z jego pomocą modyfikować swoje ataki, oraz przyciski do ataku, skakania i blokowania. Dodatkowo jeśli zaopatrzymy się w magiczne mikstury odpowiednia ikonką pojawi się zaraz koło przycisku ataku. Zdarzyło mi się nie raz, że podczas sporej szarży przeciwników nie trafiłem w przycisk odpowiedzialny za atak i wykorzystałem magiczną miksturę nie w tym momencie co chciałem.
Cała rozgrywka składa się z trzech głównych rozdziałów podzielonych na liczne mniejsze lokacje.
Warto wspomnieć w tym miejscu, że poziomy są dość krótkie składające się z jednego lub większej liczby aren gdzie natkniemy się na grupę wrogów. Co kilka poziomów przyjdzie się zmierzyć z bossem. Przejście do kolejnego poziomu nie wymaga od nas jakoś specjalnie dużo czasu a tym bardziej, że wszystko dzieje się bardzo szybko przejście dalej nie powinno trwać nawet 5 minut.
Fani statystyk powinni się ucieszyć gdyż mogą zobaczyć swoje postępy w grze oraz jakie trofea udało im się zdobyć.
Never Gone to bardzo fajna bijatyka z szybką i wartką akcją, może się podobać, czasami mam wrażenie widząc nieregularny poziom trudności poszczególnych etapów, że twórcy chcieli zrobić z gry model oparty o Free To Play a wszystko ze względu na ceny przedmiotów, które są astronomiczne w porównaniu do tego co udaje się nam zarobić co uważam za sporą wadę.
Mimo kilku mankamentów gra potrafi wciągnąć i dać sporo radości a czas przy niej płynie bardzo szybko, co warto podkreślić zapisuje savy do iCloud dzięki czemu nie ma problemu by powrócić do tego miejsca w którym wcześniej skończyliśmy. Dodatkowo korzysta z Game Center więc będziemy mogli zmierzyć się z innymi graczami a po podłączeniu iUrządzenia do komputera zgrać nasze filmiki jakie wcześniej nagraliśmy.
Trzeba pamiętać też o tym, że gra wymaga sprzętu wyposażonego w minimum 1GB RAMu więc jeśli chcesz zagrać w nią musisz mieć iUrządzenie nowsze niż: iPhone 4/4s, iPad 2/mini, iPod Touch 5.
[asa_item id=”978238542″ more_info_text=”open in App Store…”]